Lato jest okresem porządków i przygotowywania działań na jesień i tak też się stało. Plany i działania potrafią być jednak zdemolowane przez złośliwość rzeczy martwych. W moim wypadku był to nowy komputer, który chciałam kupić. Kupowanie ultrabooka stało się niekończącą serią porażek.
O tym za moment. Najpierw sukcesy! 🙂
Co się udało?
Przede wszystkim załatwiłam temat ochrony danych osobowych – mam wdrożone procedury, podpisuje odpowiednie umowy dot. przetwarzania danych, jestem w trakcie zgłaszania bazy danych abonentów mojego newslettera do GIODO.
Dostałam także wiadomość, że będę prelegentką w czasie kongresu Digital Learning Congress w Warszawie, gdzie razem z moim klientem, panem dr n. med. Andrzejem Marszałkiem opowiemy o webinarach, które organizujemy dla pracowników branży medycznej.
To też wiązało się z pytaniem, czy wystąpić na targach towarzyszących kongresowi z własnym stoiskiem, czy nie? Ponieważ opłata nie jest mała, to wahałam się długo. W końcu zdecydowałam – będę miała także na targach swoje stoisko!
Ruszyła także nowa strona internetowa mojej drugiej firmy Webcomm Interactive, czyli agencji marketingu internetowego. Działania Webcomm – firmy uczącej innych jak organizować webinary i prowadzić szkolenia w wirtualnym pokoju oraz organizującej webinary dla klientów mocno się splatają z działaniami Webcomm Interactive. Tak więc cieszę się, że klienci będą mogli profitować z tej oferty.
Nowa strona www, to także nowy blog i nowe obowiązki. Na blogu Webcomm Interactive poruszamy tematy związane z marketingiem online na poziomie podstawowym. A założenie jest takie, aby posty zawierały praktyczne porady do wykorzystania przez każdego.
Do zespołu Webcomm Interactive dołączyła nowa koleżanka, Magda, która jako Key Account Manager wspiera mnie i Natalię w realizacji zleceń dla klientów.
Co jest w trakcie?
1. Przenosiny do nowego serwisu, w którym wystawiam faktury. Rezygnuję z infakt na rzecz wfirma, bo:
a) infakt nie chce podpisać ze mną umowy dot. przetwarzania danych osobowych a wystawiając faktury na osoby prywatne (np. za szkolenia) przetwarzam dane za pomocą ich serwisu,
b) infakt ma dość kiepskie zestawienia faktur, np. w tzw. ewidencji obrotu brak sumy faktur w tabeli zbiorczej. Można sobie ją jedynie wyexportować do excela i tam dopiero znajdziesz tę informację. Jest to mało praktyczne.
2. Przenosiny poczty mailowej na Microsoft Exchange, które robię z uwagi na:
a) bezpieczeństwo danych,
b) ujednolicenie klientów poczty mailowej w mojej małej organizacji,
c) uwspólnienie książki adresowej i kalendarza.
Co jest kompletną klęską?
Zakup ultrabooka!!!
Taki miałam pomysł, aby wreszcie przestać dźwigać mojego laptopa. Tu ważna uwaga – swego czasu celowo wybrałam większy laptop, ale za to z silnym procesorem. Nie żałuję, ale jednak przyszedł czas na zmianę. Ręka mi się już trochę wyciągnęła od noszenia go.
Wydawałoby się, że zakup ultrabooka, to bułka z masłem. Otóż nie! Wybór padł na HP EliteBook Folio 9470. Niestety – nie działało w nim gniazdko, pod które się podłącza słuchawki z mikrofonem. W drugim, który otrzymałam na wymianę – także nie działało. Z HP zrezygnowałam. Następny wybór to Lenovo ThinkPad X1 Carbon. I oczywiście gniazdko nie działa…
Dla niewtajemniczonych – gniazdko audio w ultrabookach jest pojedyncze (czyli headset musi mieć jeden wtyk, który „obsłuży” głośniki i mikrofon. W większych laptopach są dwa gniazdka – jedno obsługuje mikrofon, drugie głośniki. Headsety niestety mają dwie wtyczki (w 99%), więc aby podłączyć je do ultrabooka potrzebna jest przejściówka albo … zewnętrzna karta dźwiękowa.
To najnowszy pomysł sprzedawców – muszę mieć zewnętrzną kartę dźwiękową, bo niestety w ultrabookach, tak to już jest, że gnizadko audio nie działa. Problemem może być przejściówka, bla, bla, bla. Niestety HP nie działał też z headsetem do smartfona, z którego korzystam na co dzień i który ma jedną wtyczkę. Lenovo był testowany na pożyczonym headsecie i też nie działał.
Oczywiście problem polega na tym, że komputer kupiłam, czyli całe to zamieszanie i wymiany dzieją się w ramach reklamacji. O tym już nie mam ochoty pisać, bo to nie są miłe wspomnienia.
Jestem ciekawa, z czym zostanę w ręku po tej całej akcji. I coraz bardziej lubię mojego obecnego Asusa. 🙂